piątek, 23 listopada 2012

Antoni amant...

 Tym razem look Antoniego to typowy "luzak". luźna błękitna koszula (NEXT) i jeansy (Zara Kids) nadają Antkowi uroku amanta. Nie wspomnę już o jego elektryzującym spojrzeniu- choć wiem, że w tym wszystkim jako jego pierworodna jestem mało obiektywna- ale cóż- musicie go znosić. Antoni to mały podrywacz, zresztą na jednym ze zdjęć wyraźnie widać kogo tak wypatruje. Wdał się w tatusia nie ma to tamto! Czyżbym miała w przyszłości oszaleć???:)








poniedziałek, 19 listopada 2012

Kujon

Kim jest kujon? Wg Nonsensopedii kujon to osoba bardzo denerwująca, charakteryzująca się koszulą w spodniach i okularami po dziadku. Występuje zwykle w stadach, zwanych kółkami naukowymi. Ale jak oprzeć sie urokowi takiego kujona jak Antoni:) Czerwone spodnie C&A, body H&M, czarne trampki (vintage) i okulary mamusiowe("niedziadkowe") tworzą całą stylówkę. Książki tak zachęciły Antosia, że nie bardzo chciał bym je mu zabrała. No cóż jestem przekonana, że za kilka lat będzie zupełnie odwrotnie;P











piątek, 9 listopada 2012

Burgundowy szalik...

Historia burgudnowego szalika jest taka, że jak tylko zobaczyłam tą szarą kurteczkę wiedziałam, że taki kolor bedzie idealny. Przenigdy nikt nie wmówiłby mi, że polubie ten kolor! O zgrozo, że ubiorę w niego własnego synka (7 miesięcznego), ale jak widać "kobieta zmienną jest". Mam nadzieję, że nikt z czytelników nie napiętnuje mnie za to, że Antoni nosi się dosć poważnie, ale ja poprostu mam takie zboczenie! Musicie mi jednak wierzyć nasz syn ma kolorowe koszulki z ludzikami i innymi stworkami. Ale sami popatrzcie- czyż nie wygląda uroczo? Czapeczka i kurteczka H&M, spodenki NEXT, buty EMU oraz szalik własnoręcznie zrobiony na zamówienie przez matkę chrzestną Antoniego ciotkę Pati - ot co!











piątek, 2 listopada 2012

25kg...

... tyle miała dynia, która pomieściła naszego 7,5 kg bąbla. Dziś wątek zdecydowanie mniej modowy bardziej "pogańsko"- świąteczny. Zwał jak zwał- zdjęcia wyszły całkiem urocze i to jest najważniejsze. Generalnie chyba nie jestem zwolenniczką przebierania dzieci, ale nie mogłam się oprzeć. Zresztą sami oceńcie! 
Strój tygryska to "lumpexowa" zdobycz sprzed pięciu lat dla mojego chrześniaka. Przetrwał do dziś:P dalsze jego losy niech pozostaną tajemnicą... BU!