poniedziałek, 18 marca 2013

W dresie mi do twarzy


Są takie chwile, gdy człowiekowi się nie chce... Nie chcę się pracować, nie chce się uczyć, nie chce się wyglądać... No i co wtedy? Wtedy na pomoc przychodzi nam niezastąpiony, zawsze idealny i wygodny, absolutnie pozbawiony nutki dobrego stylu dres.

Dres w mniemaniu moim jako kobiety nie istnieje. Przynajmniej nie w słowniku, kategoria odzież. Dres w moim słowniku istnieje w kategorii: depresja/choroba/fitness.
Ale przecież mój słownik to, nie słownik Antoniego- tam dres istnieje od zawsze, bo przecież nawet trendy bobas zasuwa po domu w dresie wycierając zmoczone sliną panele właśnie owym dresem!
Także jak widać, jednak się przydaje






środa, 13 marca 2013

Rozjechana fryzura

Miala być ładna fryzka na amanta przedwojennego, ale niestety pozostały z niej tylko zgliszcza! Antoni w ferworze walki zapomniał nałożyć lakieru i cała inwencja twórcza poszła na marne. 
Cóż począć. 
Bączuś ma jednak na sobie całkiem niezłą ramoneskę marki H&M oraz czarne rurki tej samej firmy. Koszulka Good looking - PEPCO!
Napisałabym coś jeszcze, ale Antoni ma dziś dzień na rojbrowanie, więc lepiej poświęcę mu troszkę uwagi!






sobota, 2 marca 2013

Przymus czy perswazja?

Tak to się jakoś dzieje, że narazie Antoni niewiele ma do powiedzenia. W zasadzie mówi tylko tata, w razie trwogi mama i poranne cześć. A skoro niewiele ma do powiedzenia, to musi przyjmować co nasze szalone umysły przyniosą. Jako kibice dozgonni Barcy -forever! Nie mogliśmy dopuścić by i Antoni nie miał koszulki naszej ukochanej drużyny- nie protestował- więc chyba mu się spodobała.
Koszulka- NIKE, na dresy proszę nie zwracać uwagi- to strój roboczy!